Banner Top

Mordobicie centralistycznych populistów

Populista, to typ człowieka, który z pożądliwości kariery, gotów jest lizać cudze mordy, obiecując wszystko, co możliwe do obiecania. Istnienie populistów nie jest problemem, w naturze różne gatunki się zdarzają. Problemem jest nasze uzależnienie od populistów i związane z tym ochocze rezygnowanie z wolności.

Wolność wiąże się z odpowiedzialnością, ta bywa ciężarem bolesnym. Bez tego balastu wolność może zmienić się w radosną swawolę. Przyjemnym jest nie ponosić konsekwencji własnych błędów, nie płacić długów, brać „od państwa” nie dając w zamian podatków, mieć za plecami urzędniczego anioła-stróża, gwaranta bezpiecznego życia.

Czarno to widzę

Możecie mnie posądzić o brak patriotyzmu lokalnego, ale siedząc po uszy w sprawach samorządu naszego miasta, uczciwie muszę podpowiedzieć młodym i ambitnym mieszkańcom: uciekajcie stąd.

Sorry, co było do zrobienia, już udało się spiepszyć; nikt poważnie nie może już obiecywać tutaj lepszego życia. Będziecie, młodzi ludzie, spłacać koszty naszej, starszego pokolenia, niefrasobliwości.

Strach i lęk

Strach to naturalny mechanizm samoobronny, ma on swoje racjonalne uzasadnienie. Boimy się zjeżdżać na linie w górską przepaść, boimy się zbyt szybkiej jazdy motocyklem, boimy się latać samolotem i skakać na spadochronie itd., jest nieskończenie wiele powodów do strachu wynikających z troski o życie i zdrowie.

Ponieważ strach ma jakieś racjonalne uzasadnienie, możemy go racjonalnymi argumentami oswoić. Strach bywa też nam przydatny, bez niego „nie czekając na pierwszego” możemy „zrobić coś głupiego”, np. skoczyć z wysoka bez spadochronu.

Czy konserwatyzm zbawi świat?

Z konserwatyzmem jest tak, jak z rozróżnieniem lewica-prawica. Dzielimy świat na „naszych” i „onych”, przypisując „naszym” same dobro, zło pozostawiając „onym”.

Ponieważ w życiu społeczeństw cechy dobre zależne są od zmian świadomościowych, toteż treść idei lewicy lub prawicy ulega stałej ewolucji, uzasadniającej postawienie znaku zapytania nad sensem tego podziału. Czy Hitler i Stalin, dwaj tyranii prowadzący bliźniaczo podobną politykę antyludzką, byli lewicą czy prawicą? Podobnie pytamy o współczesnych dyktatorów. Pinochet, Bolsonaro – wiadomo prawica, ale czym się oni różnią od lewicowych potworów: Hussajna, Putina, Kadafiego, Castro...

Symetryści, kibice, zobojętnieni

Niedźwiedzią przysługę mogą sprawić partiom opozycyjnym wyniki sondaży przedwyborczych. Utwierdzają one bowiem w przekonaniu, że wystarczy być i nic nie robić, a PiS przegra wybory parlamentarne.

Nie ma, niestety, powodów do optymistycznego spokoju. Po pierwsze: PiS jest przestraszony możliwością utraty władzy, a tym samym zdeterminowany by zrobić wszystko, nawet nie przejmując się prawnymi ograniczeniami, by nie przegrać. Po drugie, w przypadku, gdy partie opozycyjne, zdecydują się iść osobno, zawsze się może zdarzyć, że któraś z nich nie przekroczy progu wyborczego. Wówczas, głosy oddane na Lewicę lub PSL mogą być głosami na PiS. Po trzecie, większościowy system wyboru Senatu, preferujący prowincję powoduje, że zmobilizowany PiS może w tej izbie mieć większość. A po czwarte... wszystko zależne jest, jak zdefiniujemy zwycięstwo.

Nowa szkoła

Nie oszukujmy się, to nie pan Czarnek jest problemem polskiej edukacji publicznej. Jest on tylko owocem systemu oświatowego. Działa ten system, jak działa; wiemy, że głupio, ale skoro działa, to widać tak musi być.

Dziękujemy w październiku nauczycielom, rozdając goździki i medaliki; podkreślamy ich ofiarność obiecując podwyżki, jak tylko w kasie znajdą się pieniądze. Ani dziękujący, ani protestujący, a tym bardziej nauczyciele, nie są zainteresowani zmianami, bo nie wierzą w ich sens. Przeżyliśmy kilka reform, po których wszystko zostało po staremu; a jak wiadomo, produkt, którego nie da się naprawić, widocznie nie jest popsuty.

Imponderabilia

Są pytania na które nie widzę potrzeby odpowiadania; bo odpowiedź moja byłaby tylko powieleniem wypowiedzianych już słów. Istnieje sfera, po staropolsku nazywana imponderabilia, nie wymagająca racjonalnych uzasadnień. Honor to honor, zamiast tłumaczyć odsyłam do Conrada; patriotyzm – zastępuje mnie w odpowiedzi Jan Kasprowicz: „rzadko na moich wargach....” Zasady są po to, by je przestrzegać, a nie tylko głosić.

Mój dobry kolega, Andrzej Zembik, zwrócił mi uwagę na prezentację fotografii kieleckiego twórcy Krzysztofa Zająca. Andrzej oczarował mnie niegdyś swoją wizją „białoczerwonej”; z pomocą aparatu fotograficznego wyrwał barwy narodowe z banalnego kontekstu; odkrywał je na pordzewiałych burtach statków. Krzysztof Zając tworzył, jakby w kontrze do Andrzeja. Nie szuka, lecz układa rekwizyty; nie wyrywa z banału, lecz ów banał starannie planuje. Prócz nazwy, określającej ogólny temat, nic nie łączy tych dwóch prezentacji. Nie ma punktów stycznych, ani dialogu, nie ma możliwości porównania ich wartości estetycznej. Zresztą mam uzasadnione wątpliwości wobec swoich kwalifikacji, bym miał prawo osądzać, budując hierarchię wartości.

Podróż do kresu mocy

Stary ma ten przywilej, że może sobie rozpamiętywać przeszłość, bo wie, że w przyszłości już go nic dobrego nie spotka. Młody skazany jest na futurystykę.

Jako starszy facet pozwolić sobie mogę na nieuczestniczenie w życiu politycznym, nawet w wyborach. Wynik ich w małym stopniu może mnie dotyczyć, zanim odczuwalne będą skutki kolejnych „dobrych zmian” prawdopodobnie przeniosę się do krainy wieczystego spokoju. Młodych życie już powinno nauczyć czujności, oni płacić będą cenę obietnic politycznych demagogów. Denerwujące jest odwrócenia tych zasad.

Banner 468 x 60 px

Banner 468 x 60 px