Aleja 3 – pa...pa...

Gdy w Częstochowie zapowiada się likwidację „Alei 3” śląska prasa z dumą donosi, że wydawane w naszym regionie tytuły czasopism poświęconych kulturze wysokiej uzyskały w tym roku dotacje z Ministerstwa Kultury na sumę ponad 250 tyś zł. Znalazł się wśród nich miesięcznik Śląsk, kwartalniki: FA-art i Opcje oraz czasopismo o literaturze dziecięcej Guliwer.

Wsparcie otrzyma tez internetowy artPapier. Są to tytuły,  które odniosły już sukces ogólnopolski,  będące kreatorami nowych faktów kultury, nie nastawione na komercyjnego czytelnika. Takie czasopisma nie konkurują z tymi popularnymi, ukazującymi się w setkach egzemplarzy.

Czy zatem nie są potrzebne? Przyjmując punkt widzenia częstochowskich urzędników – niepotrzebne... urzędniczymi rękami likwidowane jest bowiem takie właśnie czasopismo lokalne, ale mające swoje tradycje w przestrzeni kulturotwórczej ziemi częstochowskiej – „Aleje 3”.

Tytuł powstał w 1995 roku. Jest dziś jedynym miejscem, gdzie swoje refleksje, przemyślenia, dokonania prezentują częstochowscy twórcy: poeci, pisarze, plastycy,  publicyści. Jak wyjaśniają urzędnicy „Aleje 3” kosztują miasto rocznie 40-45 tys. zł, a sprzedaż nie zadowala oczekiwań. Pismo nie spełnia się w swojej formule – twierdzą. Według ich zdania, publikowane tam treści można zamieszczać w informatorze wydawanym przez Urząd Miasta „Co Gdzie Kiedy”, który wzbogacony rozmówkami o sztuce, będzie zawierał też treści publikowane dotychczas w biuletynie informacyjnym urzędu i będzie ukazywał się w znacząco większym nakładzie, bezpłatnie – czyli z większymi możliwościami dotarcia do mieszkańców, pod nowym tytułem „Jasne że Częstochowa”. Takie połączenie - trzy w jednym - w nakładzie 10 tyś. egzemplarzy, wszędzie dostępne.

Nijaka, populistyczna kasza manna: informator, sport, inicjatywy, konsultacje, dokonania i na przylepkę kultura – bo miło pokazywać się w dobrym towarzystwie… dlatego też urzędnicy zapewniają, że oddadzą miejsce na łamach kulturze wysokiej, że zależy im również na pogłębionej refleksji. To może jeszcze do każdego numeru warto dołączyć kilka artykułów naukowych – wszak jest w mieście kilka uczelni a ich prace naukowe też by się przecież lepiej i szerzej "rozchodziły", docierając do mieszkańców z swoimi niewątpliwymi wartościami...

Tego po prostu nie da się zrobić tak, aby miało swój charakter, osobowość i znaczenie. Informator pozostanie informatorem – sztuka sztuką. Chyba, że - co coraz bardziej częste – rozrywkę zaczniemy z sztuką utożsamiać. A to przecież nie to samo. Trzeba jasno powiedzieć, że rzeczywiście - kuleje sieć dystrybucji, że dziś trzeba za czasopismo zapłacić, że ukazywało się nieregularnie, ostatnio kilka razy w roku i że jest niezależne. Nikt jednak z urzędników nie stara się usprawnić dystrybucji, umieścić Alei 3 na internetowym portalu miasta, zrezygnować z symbolicznej, ale wymaganej odpłatności za pismo, co zapewne pomogło by dotrzeć do czytelników i uczynić je obecnym w każdej kawiarni, klubie, czyniąc je ogólnie dostępnym, czy też większyć jego finansowania, co niewątpliwie może wpłynąć na poziom. Podjęta zostaje najłatwiejsza decyzja - o likwidacji.

Marian Panek, plastyk i wykładowca Akademii im. Jana Długosza, przygotował list protestacyjny, pod którym już podpisali się znaczący częstochowianie, związani nie tylko z kulturą. - Nie można tak lekko rezygnować z prawie 20-letniej tradycji. Z tytułu, który przebił się w Polsce, jest opiniotwórczy i ma swoich czytelników. – mówi. Wartości, które gdzieś indziej zasługują na wsparcie, w Częstochowie są niepotrzebne...

Pozostaje się cieszyć , że istnieją jeszcze czasopisma śląskie – docenione dotacją ministerialną. Jako mieszkańcy województwa śląskiego możemy być dumni, ze doceniono naszą myśl, pozycje i wartości, które powstają w naszym regionie. Możemy pisać do tych tytułów, możemy też  otworzyć własne, nowe pismo,
pozostawiając odpowiednie poważanie i szacunek należny naszym urzędnikom, gdzieś zupełnie z boku
populistycznej manii zawłaszczania społecznej przestrzeni. Bo było już takie pismo częstochowskiego Urzędu - „Nasza Częstochowa” – edytorsko piękne jak na ówczesne lata. Ale przestało istnieć – bo urząd nie jest przecież od wydawania gazet.

dla cz.info.pl Jakub Długosz