Raków wrócił do domu. Kibice ujrzeli aż siedem bramek

Czerwono-Niebiescy po 839 dniach wrócili do domu - razem z kibicami! Na Limanowskiego piątkowego wieczora padło aż 7 goli, a Raków wygrał w towarzyskim spotkaniu z MOL Fehérvár FC 5:2.

Piątkowe spotkanie poprzedziło uroczyste podziękowanie Piotrowi Malinowskiemu, wychowankowi i legendzie Rakowa za lata poświęceń i sukcesów dla Czerwono-Niebieskich. Dziś oficjalnie zastrzeżony został numer 13, z którym występował "Malina".

Mimo meczu przyjaźni kibice, którzy w piątkowy wieczór przybyli na Limanowskiego nie mogli narzekać na nudę. Już w 2. minucie wynik meczu otworzył Pedro Vieira. Goście usiłowali jak najszybciej odrobić straty. Po kilku ofensywnych próbach dopięli swego w 20. minucie, a na listę strzelców wpisał się Dárdai Pál. W kolejnych minutach jedni i drudzy szukali okazji do objęcia prowadzenia, lecz dobrze radziły sobie formacje obronne obu zespołów. Rywalizacja polsko-węgierska nabrała rozpędu w końcowej fazie pierwszej połowy. W 36. minucie celnie z dystansu uderzał Ivi Lopez, pokonując golkipera MOL Fehérvár FC. Trzy minuty później za sprawą drugiego trafienia Pedro Vieiry było już 3:1. Odpowiedź Węgrów nadeszła jednak błyskawicznie, bowiem już w 41. minucie Budu Zivzivdadze zdobył bramkę kontaktową. Jak się okazało nie był to ostatni gol w pierwszej odsłonie spotkania. Tuż przed przerwą Czerwono-Niebiescy zamienili rzut rożny na bramkę, a do siatki trafił Andrzej Niewulis, kapitan Rakowa.

W przerwie spotkania doszło do podziękowań dla Pawła Tomczyka, który pełnił w klubie funkcję dyrektora sportowego. Ponadto siedmiu kibiców miało niepowtarzalną okazję pokonać Vladana Kovacevicia, strzelając rzut karny.

Na początku drugiej połowy trener Marek Papszun zdecydował się na siedem zmian w składzie. Częstochowianie mimo wysokiego prowadzenia nie zamierzali poprzestawać na czterech golach. Nasza drużyna szukała kolejnych okazji, a jedną z nich w 66. minucie wykorzystał Marcin Cebula. Szans na kolejne było jeszcze sporo, lecz brakło szcześcia i przysłowiowej kropki nad "i". Bliski szcześcia był między innymi powracający po kontuzji Tomáš Petrášek, który trafił jednak w poprzeczkę. Węgrzy mimo niekorzystanego wyniku również nie zamierzali odpuszczać, jednak nie zdołali pokonać już więcej Vladana Kovacevia ani Jakuba Mądrzyka. Wychowanek naszego klubu pojawił się na boisku w 83. minucie, jednak nie był już zmuszony do interwencji.

Powrót na Limanowskiego oglądało 4128 osób. Całe wydarzenie uświetnił pokaz pirotechniczny.

Raków Częstochowa - MOL Fehérvár FC 5:2 (4:2)
Bramki: Vieira 2' 39', Ivi 37', Niewulis 45', Cebula 66' - Pal 20', Zivzivadze 41'

Raków: Kovačević (83' Mądrzyk), Rundić (46' Courtney-Jordan), Niewulis (71' Rundić), Wydra (60' Petrasek), Luís (46' Gwilia), Ivi (71' Wydra), Wdowiak (46' Tudor), Udovičić (46' Kun), Sturgeon (46' Arak), Vieira (46' Cebula), Guedes (45' Musiolik)

cz.info.pl, foto: Waldemar Deska