Rezurekcja, Wielkanoc i płomienne bziuki

Msza rezurekcyjna odprawiana o świcie w Niedzielę Wielkanocną, połączona z procesją jest obwieszczeniem światu Dobrej Nowiny o zmartwychwstaniu Jezusa.

W procesji obok hostii w monstrancji niesiony jest krzyż procesyjny ozdobiony na tę okazję czerwoną stułą oraz figurka Jezusa Zmartwychwstałego. Kiedyś rozpoczęciu mszy rezurekcyjnej towarzyszył huk armat. Procesja rezurekcyjna demaskowała czarownice. Żadna z nich nie mogła trzykrotnie obejść kościoła.

Może odbyć się na zakończenie Wigilii Paschalnej albo w poranek wielkanocny przed pierwszą mszą świętą. Musi się jednak zacząć nie później niż o świcie. W niektórych parafiach obok nocnej procesji rezurekcyjnej odprawiana jest także procesja poranna pod nazwą procesji wielkanocnej.

Pierwsza wzmianka o mszy rezurekcyjnej pochodzi z X wieku, odprawiono ją w Augsburgu w Niemczech. Obrzęd wywodzi się z misteriów średniowiecznych, a na jego rozszerzenie wpłynęli prawdopodobnie bożogrobowcy - miechowici, czciciele męki Chrystusa i Jego zmartwychwstania, sprowadzeni z Jerozolimy do Miechowa ok. 1163 roku.

Na terenie Polski do XVI wieku obrzędy Rezurekcji były bardzo zbliżone do obrzędów praktykowanych na terenie Anglii i Normandii. W tradycji polskiej liturgia Wigilii Paschalnej kończy się uroczystym ogłoszeniem zmartwychwstania Jezusa Chrystusa i radosnym wezwaniem do udziału w zwycięstwie zmartwychwstałego Pana.

W Polsce obchody rezurekcyjne noszą nazwę Wielkanocy na pamiątkę nocy z soboty na niedzielę, kiedy Jezus zmartwychwstał. Ale po angielsku święto to nazywa się Easter pochodzące od słowa „wschód”.

W języku rosyjskim święto ma miano Pascha. Nazwa wywodzi się ze Starego Testamentu. Święto Paschy obchodzone było w Izraelu jako sakralna uczta związana z ofiarowaniem baranka. Uczta paschalna łączyła się z wydarzeniem historycznym - wyjściem z Egiptu, czyli domu niewoli i stanowiła pamiątkę zbawczego czynu Jahwe.

Chrześcijaństwo przeniosło tamtą tradycję na nowe wydarzenie: wyjście z domu niewoli i śmierci, czyli uczczenie zmartwychwstania jako zbawczego czynu Boga w Jezusie Chrystusie - dla chrześcijan bowiem Chrystus jest barankiem paschalnym na pamiątkę jego ofiary złożonej na krzyżu.

Niedziela Zmartwychwstania Pańskiego jest pierwszym i najdawniejszym świętem w Kościele katolickim, obchodzonym już w czasach apostolskich. Symbolicznym tego wyrazem jest świętowanie przez chrześcijan niedzieli jako Dies Dominica - Dzień Pański, co uwydatnia słowiańska nazwa niedzieli jako Woskriesienije (Zmartwychwstanie).

Z porankiem wielkanocnym, a szczególnie z powrotem po Rezurekcji do domu jest wiele zwyczajów, niekiedy nawet o charakterze magicznym. Najczęściej związane były one z dobrym urodzajem w polu, z błogosławieństwem w domu. Są znane wyścigi furmanek i samochodów. Kto pierwszy powrócił do domu, to wróżyło mu szczęście w gospodarstwie, dobry urodzaj w polu oraz że szybko i bujnie wzejdzie zboże i wyda obfity plon. Temu, kto pierwszy wróci do domu po Rezurekcji, miała się urodzić szczególnie pszenica. Natomiast tam, gdzie były małe dzieci, to wówczas miały szybko chodzić, nawet przed czasem.

Z tym dniem były także związane przysłowia, które głównie dotyczyły dobrego urodzaju, pomyślności w domu i w polu: „Jaka w dzień zmarwtychwstania pogoda, tyle chłodu i deszczu czerwiec doda”, „W Wielką Niedzielę pogoda - duża w polu uroda”, „Jak Wielka Niedziela biała, z pola pociecha mała”, „Pogodny dzień wielkanocny - grochowi wielce pomocny”, „Jak na Wielkanoc jasne słońce, to lato gorące”, „Gdy na dzwony wielkanocne pada, suchość nam przez całe lato włada”.

Niedziela Zmartwychwstania Pańskiego na Jasnej Górze
6.00 - Procesja rezurekcyjna po Wałach jasnogórskich, Msza św. rezurekcyjna - przewodniczy bp Antoni Długosz z Częstochowy; gra Jasnogórska Orkiestra Dęta /bazylika/
11.00 - Suma Wielkanocna - przewodniczy metropolita częstochowski abp Wacław Depo /bazylika/
Transmisja na kanale YouTube Jasnej Góry - TUTAJ

Ciekawostka
Najwcześniej w całej Polsce Wielkanoc zaczyna się w mieście Koprzywnica, kilka kilometrów za Sandomierzem. Nigdzie w Polsce nie celebruje się w taki sposób Zmartwychwstania Pańskiego. Już w sobotnią noc odprawiane są naraz dwie msze - ta, wynikająca z liturgii i ta, która celebrowana jest gdzie indziej w niedzielę rano - rezurekcyjna.

Tradycja sięga powstania styczniowego. Po jego upadku władze carskie zabroniły salw na cześć zmartwychwstania Jezusa podczas wielkanocnych procesji, więc w Koprzywnicy wymyślono bezgłośne salwy - płomienne bziuki. Jest także nocna procesja wiernych, która trzy razy okrąża koprzywnicki kościół. Przed procesją biegną strażacy i wydmuchują w ciemne niebo, oświetlające mrok, bziuki. Słupy ognia wysokie nawet na pięć, siedem metrów!



Bziukacze, którzy puszczają z charakterystycznym sykiem bziuki oświetlają drogę procesji. Cała tajemnica polega na umiejętnym wydmuchaniu haustu nafty na zapalone pochodnie. A żeby płomienie były jak najwyższe, jak najbardziej efektowne, bziukacze wyskakują susami do góry i dmuchają, ile sił w płucach.

Z okazji Świąt życzymy wszystkim Naszym Czytelnikom zdrowych i pogodnych Świąt Wielkanocnych, obfitości na świątecznym stole, smacznego jajka oraz wiosennego nastroju w rodzinnym gronie.

Jak dawniej świętowano przeczytacie TUTAJ

cz.info.pl