Gotówki w przysłowiowych skarpetach przybywa...

W 2015 r. gwałtownie wzrosła wartość gotówki będącej w obiegu. Zwiększyła się ona o 15 proc., czyli rosła najszybciej od pamiętnego 2008 r. 

Expander zwraca uwagę, że to ponad dwukrotnie szybszy wzrost niż w przypadku lokat bankowych zakładanych przez gospodarstwa domowe. Przyczyną tej sytuacji są przede wszystkim rekordowo niskie stopy procentowe, ale nie tylko.

Według NBP w styczniu 2016 r. łączna wartość gotówki znajdującej się poza kasami banków wyniosła rekordowe 152 mld zł, czyli o 16,8 proc. więcej niż przed rokiem. W 2015 r. wzrost wyniósł 15,1 proc., czyli jego tempo było najszybsze od pamiętnego 2008 r. (wzrost o 17,7 proc.).  Wtedy przyczyną wypłat gotówki był światowy kryzys finansowy i obawy o kondycję sektora bankowego, gdyż z zagranicy docierały do nas niepokojące informacje o problemach instytucji finansowych. Do tego doszły obniżki stóp procentowych. Ten ostatni czynnik działał też w minionym roku, ale jest też kilka innych przyczyn.

Dlaczego Polacy pokochali gotówkę
Obecnie główną przyczyną wycofywania pieniędzy z banków  są rekordowo niskie stopy procentowe oraz brak inflacji. Polacy nie boją się spadku wartości pieniędzy trzymanych w gotówce, gdyż ceny nie rosną. Jednocześnie oprocentowanie lokat jest bardzo niskie. Przeciętnie wynosi ok. 1,6 proc., czyli wpłacając 5 000 zł na rok otrzymamy niecałe 65 zł odsetek. To sprawia, że wiele osób uznało za nieopłacalne korzystanie z takich produktów. Co prawda, łączna wartość depozytów zakładanych przez gospodarstwa domowe wzrosła w ubiegłym roku, ale tylko o 6 proc. Tymczasem wartość środków trzymanych na kontach (depozyty bieżące w złotych) zwiększyła się o 12,5 proc., a gotówki w portfelach o wspomniane już 15,1 proc. Podobnie wygląda sytuacja w przypadku przedsiębiorstw. Wartości lokat wzrosła tylko o 1,4 proc., a pieniędzy na kontach przybyło aż o 15,2 proc.

Oprócz tego, do trzymania pieniędzy „w skarpecie” skłaniały różnego rodzaju obawy. Z jednej strony mieliśmy konflikty zbrojne na Ukrainie i w Syrii. Z drugiej, niepokój wzbudziły upadłości SKOK-ów i SK Banku. Do tego doszły jeszcze zwiększone opłaty za korzystanie z kart płatniczych i wypłaty z bankomatów. Podwyżki spowodowały, że w 2015 r. aż o 10 proc. spadła liczba kart debetowych, czyli najpopularniejszych „plastików” wydanych do rachunków. Część osób, aby uniknąć opłaty za kartę, po prostu z niej zrezygnowała i raz w miesiącu wypłaca większą kwotę gotówki potrzebną na pokrycie rachunków.

Liczba kart spadła, ale wartość płatności wzrosła
Trzeba jednak dodać, że mimo zmniejszenia się liczby kart i tak korzystaliśmy z nich częściej niż w 2014 r. Łączna wartość płatności w sklepach i punktach usługowych wzrosła aż o 17,5 proc. Pod wpływem podwyżek opłat część osób zrezygnowała z kart, ale inni zaczęli aktywniej z nich korzystać. W wielu przypadkach po dokonaniu wyznaczonej przez bank liczby lub wartości transakcji opłata jest bowiem znoszona. Wpływ na zwiększoną częstotliwość transakcji miało też upowszechnienie płatności zbliżeniowych, którymi coraz chętniej regulujemy rachunki za niewielkie zakupy.

Tendencja do trzymania pieniędzy w przysłowiowej skarpecie zapewne skończy się, gdy powróci inflacja i zaczną rosnąć stopy procentowe. Nie warto jednak na to czekać. Choć oprocentowanie depozytów bankowych jest niskie, dostępne są inne produkty, które pozwalają wypracować zyski znacznie wyższe niż na lokatach i jednocześnie nie narażające oszczędzających na wysokie ryzyko.

Jak zmieniały się wartości pieniędzy w gotówce i zdeponowane w bankach

cz.info.pl; źródło: Informacja prasowa