Nie daj się zaskoczyć wiosennej alergii!

Wiosna to okres największego nasilenia pylenia drzew i wywołanego nim: kichania, cieknącego kataru, swędzenia nosa i oczu.

Z początkiem wiosny co roku do polskich szpitali trafia tysiące osób z nagłym atakiem alergicznym. – Nie musi tak być, jeśli jeszcze przed atakiem pyłków rozpocznie się odczulanie, czyli leczenie przyczyn alergii – radzą alergolodzy.

Zima zaskakuje w Polsce kierowców, a wiosna - alergików. W dniu największego natężenia wiosennego pylenia drzew (rok temu pyłki drzew „zaatakowały“ najsilniej 22 marca), do szpitali trafiają tysiące pacjentów z nagłym atakiem wywołanym uczuleniem na nie. Przykładowo - na odział ratunkowy tylko jednej placówki w Warszawie - Wojskowego Instytutu Medycznego (WIM), trafiło w marcu 2012 r. ponad 300 osób z nagłymi objawami alergii, a w całym szpitalu udzielono pomocy ponad 1000 osobom z alergią.

Nie wiemy, że chorujemy
- Wciąż ogromnym problemem jest brak świadomości pacjentów. Wielu uczulonych zwyczajnie nie wie, że ma alergię, bo np. myli jej objawy z infekcją wirusową – mówi dr Piotr Dąbrowiecki, prezes Polskiej Federacji Stowarzyszeń Chorych na Astmę, Alergię i POChP, alergolog z WIM w Warszawie. – Pacjenci najczęściej nie wiedzą też, że w ogóle mogą się leczyć, a nie tylko łagodzić objawy alergii, większość alergików wciąż przyjmuje leki objawowe, zamiast prowadzić trwałe odczulanie – dodaje dr Dąbrowiecki.

Zdaniem specjalistów na zwiększenie zainteresowania odczulaniem mogą wpłynąć - dostępne już także w Polsce - nowoczesne metody, czyli szczepionki podjęzykowe podawane w kroplach lub tabletkach. Pozwalają one uniknąć zastrzyków, mogą też zmniejszyć kolejki do alergologów, bo można ich używać w domu.

Alergia niebezpieczna dla co drugiego Polaka
W kwietniu zaczyna pylić brzoza, potem przychodzi czas na trawy i bylicę - pyłki tych roślin uczulają bardzo często. Jednak, żeby zrozumieć z jak dużą skalą problemu mamy do czynienia, musimy dodać do tego jeszcze uczulenia na alergeny roztoczy kurzu domowego, sierści zwierząt, pleśni i pokarmu.

– W Polsce na alergię, czy też choroby przez nią wywołane, cierpi w tej chwili ok. 15 mln osób, czyli niemal co drugi Polak – mówi prof. Piotr Kuna, alergolog, kierownik Kliniki Chorób Wewnętrznych, Astmy i Alergii Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego w Łodzi, ekspert serwisu internetowego dla pacjentów odczulanie.info. Dodaje, że z pomocy lekarza korzysta dziś zaledwie jedna trzecia z nich. Dlaczego? Bo do lekarza przychodzą tylko ci pacjenci, których alergia ma ciężki przebieg, czyli wyraźne objawy. Problem w tym, że tak jak w przypadku wielu innych chorób, alergia o przebiegu łagodnym może rozwinąć się w ciężką, a stąd już blisko do poważnych chorób układu oddechowego, które – jak wynika z badań - mogą prowadzić do przedwczesnych zgonów.

Alergię można już leczyć w domu, bez zastrzyków
Sposobem na znaczne (nawet 2,5 krotne) zmniejszenie ryzyka wystąpienia astmy alergicznej jest odczulanie, inaczej immunoterapia - jedyna skuteczna metoda leczenia choroby alergicznej, działająca na jej przyczynę, a nie tylko chwilowo łagodząca objawy alergii. Jest to szczególnie ważna kwestia u najmłodszy pacjentów.

Odczulanie jest dziś tym łatwiejsze, że w Polsce dostępne są już nowoczesne, bezinwazyjne metody odczulania - szczepionki podjęzykowe podawane w kroplach lub tabletkach.

- Udowodniono, że immunoterapia podjęzykowa jest bardzo skuteczna, szczególnie w przypadku leczenia pacjentów uczulonych na pyłki roślin. Jest to metoda dla wszystkich alergików, znakomicie sprawdza się u dzieci i osób aktywnych, które nie mogą pozwolić sobie na ograniczenia związane z odczulaniem w zastrzykach. Pacjent stosuje szczepionkę samodzielnie w domu, pozostając w kontakcie z alergologiem, który nadzoruje leczenie - mówi prof. Kuna. Dodaje, że w krajach, w których szczepionki podjęzykowe są szeroko stosowane i uzyskały refundację (w Polsce nadal jej nie mają) znacznie zwiększyła się liczba leczonych pacjentów.

Prof. Krzysztof Buczyłko, kierownik Centrum Alergologii w Łodzi, jeden z najbardziej doświadczonych alergologów w Polsce, z powodzeniem stosuje szczepionki podawane w kroplach i tabletkach. Jego zdaniem jest to metoda równie skuteczna co szczepionka w zastrzykach, a zdecydowanie bardziej bezpieczna i przyjazna pacjentowi.

- Co prawda krople i tabletki są droższe niż zastrzyki, ale różnica ta często jest pozorna. Weźmy pod uwagę to, że wielu pacjentów musi przyjeżdżać do specjalisty z odległych miast. Wiąże się to z wydatkami na bilety czy benzynę, często nieobecnością w pracy lub szkole, czasami kosztami wizyty. Jeśli porównać koszty takich comiesięcznych podróży w przypadku odczulania zastrzykami z ceną szczepionki stosowanej w domu, okazuje się, że w skali roku niewiele się one różnią – mówi prof. Krzysztof Buczyłko.

Nowoczesna metoda mało stosowana w Polsce
Specjaliści podkreślają też, że alergicy odczulani podjęzykowo rzadziej muszą odwiedzać lekarza, dzięki temu alergolodzy mogą objąć fachową opieką większą grupę chorych.

Pacjenci mają też wybór, mogą zdecydować, jaka metoda odczulania jest dla nich najbardziej odpowiednia, a to daje szansę na zwiększenie zainteresowania immunoterapią w Polsce.

- Część chorych, szczególnie dzieci, po prostu boi się zastrzyków. Wiele krajów, jak Francja, Hiszpania, Włochy, Holandia, czy nasi sąsiedzi: Czechy i Słowacja, preferują metody podjęzykowe – mówi prof. Piotr Kuna.

Z danych udostępnionych serwisowi odczulanie.info wynika, że w Polsce odczulające szczepionki podjęzykowe stosuje się wciąż w bardzo małych ilościach. Dziś to zaledwie 11% wszystkich szczepionek alergenowych (dla porównania w Czechach i na Słowacji jest to 60 do 80%). Tymczasem szczepionki podjęzykowe, szczególnie w formie tabletek, są obecnie najnowocześniejszą dostępną metodą immunoterapii.

cz.info.pl; źródło: odczulanie.info