Bunt, czyli wołanie dziecka o pomoc

Jeśli traktujemy nastolatka z pozycji siły i wyższości, budzimy jego sprzeciw. Nie tyle wobec tego, co mówimy, ile wobec tego, jacy jesteśmy. A jesteśmy na ogół nieomylnymi, wszystkowiedzącymi rodzicami na piedestale.

Często rodzice, a zwłaszcza dziadkowie, stereotypowo oceniają nastolatków: młodzież, która się wyróżnia, to zła młodzież. Takim atrybutem upadłego nastolatka są według nich irokezy na głowie, glany do kolan, krzykliwe ubrania. Oceniając dziecko po wyglądzie, zapominamy, że chęć wyróżniania się to jeden z wyznaczników poszukiwania tożsamości.

Takie oceny wynikają ze niezrozumienia, dlaczego dziecko tak się zachowuje. Nie rozumiemy, że za każdym buntem stoi jakaś potrzeba, np. wyrażenia czegoś. Rodzice nie zastanawiają się, co nastolatek chce nam powiedzieć poprzez fryzurę, trzaśnięcie drzwiami, listy. Nie odczytują tych znaków, reagują lękiem, co jest zrozumiałe, bo żyjemy w czasach pełnych zagrożeń, a oni boją się, że ich dziecko zejdzie na złą drogę, jeśli czegoś nie dopilnują. Warto pamiętać, że bunt ma inne funkcje. Kryje się za nim potrzeba oddzielenia się od rodziców, samodzielności, próba przekształcenia się w dojrzałego człowieka. Często te dzieci, które najbardziej się buntują, wyrastają na wybitne jednostki.

Na tak mocno wyrażaną potrzebę stanowienia o swoim życiu, trzeba być OBECNYM rodzicem. Próbować zrozumieć sygnały, które dziecko wysyła nam poprzez swoje zachowanie. Wsłuchajmy się w to, co mówi. Rozmawiajmy nie tylko o zachowaniu, ale również o potrzebach dziecka. Pamiętajmy, że dorastanie dzieci jest jeszcze trudniejsze dla nich samych niż dla nas rodziców.

Okres ten jest szczególnie dla wszystkich. Nastolatki zostają zaskoczone wielością zmian: w swym organizmie, potem psychice, emocjach. W dorosłość, w którą wkraczają, widzą chaos. Zaczyna się od dojrzewania biologicznego: buzują hormony, dziewczynki dostają miesiączki, chłopcy mają polucje, zmieniają się proporcje ciała. Często nastolatek nie rozumie tych zmian i najczęściej nie jest na nie przygotowany. Czuje się zagubiony, przeżywa huśtawkę nastrojów. W ślad za dojrzewaniem biologicznym idzie dojrzewanie psychiczne. Dziecko wchodzi na kolejny poziom myślenia, więcej w tym abstrakcji, pytań filozoficznych.

cz.info.pl