Nie baw się w kata, kup karpia w płatach

Karpie nie mają głosu. Wyławiane, ważone, znów wrzucane do wody i kaleczone nie potrafią pokazać, że cierpią. Nie krzykną pakowane żywcem do foliowych toreb.

Taka forma sprzedaży, której początki sięgają PRL-u, naszym zdaniem nie powinna być kontynuowana w XXI wieku.

Tradycja zakupu żywego karpia wiązała się z niedostatkami żywności w PRL. Karp był wówczas jedyną świeżą rybą sprzedawaną w okresie przedświątecznym. Zwyczaj sprzedaży żywych ryb nadal się utrzymuje. Co roku tony karpi transportowanych jest często bez wody oraz w nadmiernym stłoczeniu,

Założeniem kampanii Klubu Gaja Jeszcze żywy KARP jest zmiana postaw społecznych i przyzwyczajeń konsumentów w celu ograniczenia cierpienia żywych karpi.

Sprzedaż karpia z lodu czy chłodni, tak jak innych ryb, zmniejsza cierpienie tych zwierząt i takie rozwiązanie proponujemy konsumentom. Łączmy tradycję z nowoczesnością!

Klub Gaja od początku swojej działalności występuje przeciwko męczeniu żywych karpi.
Początki kampanii sięgają roku 1976, kiedy to Jacek Bożek, założyciel i obecny Prezes Klubu Gaja, uratował rybę z rodzinnego domu i wypuścił ją na wolność. Tak narodził się pomysł na kampanię Jeszcze żywy KARP, która w 1998 roku została przekształcona w szeroką kampanię społeczną Klubu Gaja.

Klub Gaja pierwszy zwrócilił uwagę na los karpi zabijanych na ulicach, na oczach przechodniów i dzieci. Organizował akcje i happeningi. Wysyłał co roku listy i petycje do administracji publicznej, zwracając uwagę na konieczność przestrzegania istniejącego prawa. Dzięki ich zaangażowaniu udało się zwiększyć kontrolę weterynaryjną i handlową w punktach sprzedaży, by zabijanie ryb nie odbywało się na oczach klientów oraz by trudnili się tym sprzedawcy przeszkoleni do wykonywania takich czynności.

{youtube}http://www.youtube.com/watch?v=9lGE7Z1ZQAA&feature=youtu.be{/youtube}

Długofalowe działania Klubu Gaja doprowadziły do zmiany prawa. w 2009 roku Sejm, na wniosek Klubu Gaja, znowelizował Ustawę o ochronie zwierząt.

Zmieniony art. 2 wskazuje, iż ustawa chroni także ryby, tak jak wszystkie kręgowce, które odczuwają ból, strach i stres. Przypadki pakowania żywych ryb do foli, a także trzymanie ich w stłoczonych i w zbyt małych basenach mogą być od tej pory zgłaszane m.in. inspekcji weterynaryjnej.

Warto podkreślić, że polskie stawy hodowlane, które mają kilkaset lat tradycji, są często ostoją wielu cennych gatunków roślin i zwierząt. Wobec niedoboru ryb z naturalnych ekosystemów Komisja Europejska zamierza przeznaczyć duże środki na rozwój akwakultury. Trzeba więc zadbać o to, aby polskie stawy nie zostały przekształcone w przemysłowe hodowle, dlatego kampania Jeszcze żywy KARP mówi także o zrównoważonym rozwoju akwakultury.

Zaangażowanie publicysty i kucharza Roberta Makłowicza w kampanię w 2009 roku zwiększyło społeczne zainteresowanie tym tematem. Ambasadorami kampanii zostali także Magdalena Różczka, Julia Pietrucha, Magdalena Popławska i Bartłomiej Topa. W 2011 roku do kampanii włączyli się: pisarka Olga Tokarczuk oraz dramatopisarz Artur Pałyga.

Edukacja konsumentów oraz zmiana ich przyzwyczajeń to procesy długofalowe. Z tego też powodu Klub Gaja, przy wsparciu wielu osób i instytucji, co roku konsekwentnie zwraca uwagę opinii publicznej na niepotrzebne cierpienie karpi w okresie przedświątecznym. Zachęca także konsumentów do świadomych wyborów i kupowania karpia z lodu lub z chłodni.

Więcej o kampanii TUTAJ

cz.info.pl; źródło: Klub Gaja