8. Frytka OFF-Jazd 2018

Kolejna odsłona bardzo częstochowskiego eventu już za nami, a 15 i 16 czerwca działo się wiele i piękna pogoda kusiła, aby wyjść z domu
 
Jak czytamy na stronie festiwalowej:
„Ósemka jest uznawana za symbol doskonałości i nieskończoności. W Chinach traktuje się ją jako najszczęśliwszą z liczb. „Ósmy cud świata” to rzecz budząca powszechny podziw”. Bez wątpienia Częstochowski Festiwal Kultury Alternatywnej Frytka Off-jazd 2018 jest kolejną odsłoną i dowodem na to, że w naszym mieście promowane są projekty ambitne, ciekawe, zapewniające rozrywkę na wysokim poziomie a nie nudne.

Festiwal mający swoje początki i nazwę wprost z ul. Piłsudskiego czyli powszechnie znanej „alei frytkowej" zdaje się na dobre, a nawet bardzo dobre, zagościł w kalendarzu miejskich wydarzeń. Rozwija się, zmienia formę, miejsce, charakter ale zawsze trzyma poziom oraz szacunek do publiczności wyrażony chociażby tym, że artyści pojawiali się na scenie bardzo punktualnie. Z reguły o pełnej godzinie zaczynał grać zespół a w połowie godziny zaczynało się przepinanie sprzętów, zmiana instrumentów i bez mała można było regulować zegarki.
 
W piątek i sobotę (niedziela na odpoczynek i relaks np. na plaży z piaskiem dostarczonym  z Łeby), granie rozpoczynało się po południu o 17 jednego dnia, o 16.30 następnego a kończyło się afterparty do późnej nocy. Cały program, wszyscy artyści, wymienieni są tutaj a beneficjentów pachnącego jedzenia i dobrej muzyki przybywało z każdą chwilą, apogeum osiągając tuż po zachodzie słońca.

W Parku Lisinieckim już po raz drugi spotkał się gwiazdozbiór jakiego mogą nam pozazdrościć inne miasta. Nie lada gratka czekała fanów muzyki a koncerty były przygotowane z dużą starannością.

Korzystając z możliwości bycia bardzo bliziutko sceny i artystów odnosiło się wrażenie, że L.Stadt ale również Lao Che i inni  grają tak, że z głośników wydobywał się rytm przypominający bicie serca. Coś w tym jest na pewno, bo w powietrze poszło bardzo dużo świetnych wibracji a Paulina Przybysz czy Kasia Nosowska wtrącały cudowny kobiecy pierwiastek w zdominowane jednak przez mężczyzn wydarzenie.

Wisienką na torcie i lukrem na kolorowym ciasteczku okazały się: zachrypnięty, charakterystyczny głos Lecha Janerki, którego muzyka broni się sama a niewiele użytych słów przekłada się na wartościowe treści; jak również Krzysztof „Grabaż” Grabowski z zespołem Pidżama Porno, odziany w osobliwy, ogromny czarny cylinder (nie tylko) zdawał się delikatnie na sam koniec zapraszać: „biegnij ze mną”...
 
Rysą na szkle całego przedsięwzięcia jest brak w tym roku występów teatralnych a poniekąd w ich miejsce pojawiły się malownicze, kolorowe postaci na szczudłach, które umilały imprezowiczom, a szczególnie dzieciom, czas spędzony na powietrzu. Na stoiskach „Melomanii” - Częstochowskiej Giełdy Muzycznej można było uzupełnić kolekcję płyt winylowych i CD a także podpisać się pod petycją w obronie zwierząt.

Oprócz oczywistego pokarmu dla duszy był całkiem spory wybór dla ciała. Zlot foodtracków godny odrębnej imprezy, przygotowanej tylko z myślą o rozkoszach podniebienia.
 
Jak wcześniej wspomniałam festiwal obfitujący w mądre teksty, mnóstwo ambitnej muzyki i dający sporej publiczności możliwość rozwijania się w śpiewaniu, swobodnych tańcach, nawiązania nowych znajomości i odnowienia starych .
 
Mieszkańcy Częstochowy raczej nie powinni narzekać na brak wydarzeń, bo oprócz Aleje tu się dzieje, Hot Jazz Spring Festiwal, Kalinowego Nieba, Spotkań z przebojami Retro czy Reggae, Dni Częstochowy, Industriady czy Juwenaliów oraz wielu podobnych wydarzeń sprawia, że warto wyjść z domu i mieć poczucie fajnie spędzonego czasu.

Takie bardzo związane Częstochową wydarzenia jak Frytka Off-jazd Festiwal sprawiają, iż nie tylko miło i przyjemnie płyną godziny, ale też budujemy tożsamość naszego miasta przez co możemy poczuć się wyjątkowo. Czego sobie i Państwu serdecznie życzę.

dla cz.info.pl AgAO; foto: Kornel Orłowski

{gallery}00_fotorelacje/frytka-2018-id-21830:120:81:0:0:jquery_magnificpopup:Sleek{/gallery}