Mroku Zmierzch

Pogoda może popsuć najlepszy nastrój. Ma do tego pełne prawo. Ale nie zawsze nasze samopoczucie zależne jest od panujących warunków atmosferycznych.

Swój osiemnastomiesięczny niepokój duszy ukazał nam w niedzielny wieczór Tomasz Nowicki. Nowicjusz na lokalnej scenie artystycznej.

Klubokawiarnia Ironia ugościła zbierających się gości z należytą serdecznością. Ale najbardziej życzliwy nowo przybywającym był oczywiście sam artysta. Mimo zdenerwowania, niegasnących emocji i szarpiącej ekscytacji witał znajome twarze i podejmował nieznanych dotąd gości. Powitanie wszystkich zebranych zawierało moc zwierzeń i prywatnych wyznań. Nie mniej było podziękowań dla organizatorów i osób bliskich sercu.

Tomasz Nowicki pasjonował się malarstwem od dawna, jednak dopiero mniej więcej półtora roku temu podjął próbę przelania swojego usposobienia na płótna. Mimo utraty ładunków energii, długotrwających zgrzytów w życiu prywatnym, wielokrotnych prób porzucenia malarstwa udało się stworzyć ekspozycję trzynastu przepełnionych mrokiem obrazów, które stanowiły zbiór grudniowej wystawy.

„Nauczony doświadczeniami wiem, żeby cokolwiek osiągnąć nie wystarczy talent. Potrzebna jest jeszcze monotonna, ciężką praca i trzymanie swoich mrocznych zachcianek pod kontrolą.” - pisał jeszcze przed wernisażem pan Tomasz, przyznający się, że warsztat malarski jest mu jeszcze obcy, ale w planach ma podjęcie studiów, które nauczą go rzemiosła. Połączenie znakomitej techniki i talentu, którego nie można odmówić artyście, będzie stanowiło połączenie, którym niebawem z pewnością będziemy się szczycić. Póki co, mamy okazję oglądać kilkanaście obrazów w ramach wystawy „Mrok”, będącej fuzją ekspresji artystycznej Nowickiego, nazywanej przez niego „bestią”.

Krzyżując symbolizm z surrealizmem malarz podejmuje się podróży do wnętrza duszy, przepełnionej lękiem i bólem niespełnionych marzeń. „To zmaganie z własnymi potworami i mrocznymi zakamarkami nas samych, w których czai się mrok.” - pisze pan Tomasz. W tych obrazach trudno szukać swobody ducha czy nadziei, chociażby naiwnej. „Mrok” to malarska kolekcja mentalnych podróży po tajemnicach artystycznej duszy. Eksperyment przewartościowania własnego życia wydaje się o tyle udany, o ile będzie nam dane oglądać w marcu kolejną wystawę prac pana Tomasza. Z zapowiedzi wynika, że możemy się spodziewać światełka w tunelu, mniejszej posępności i zmierzchu czasów niepokornych. Świadkami świtu dla pogody ducha będziemy podczas urodzin Tomasza Nowickiego i wiosennego wernisażu „Pierwszego wyjścia z mroku”, na który artysta zaprasza już dzisiaj.

dla cz.info.pl Patrycja Wojtasik, foto Kornel Orłowski

{gallery}00_fotorelacje/nowicki-id-16415:120:81:0:0:jquery_magnificpopup:Sleek{/gallery}