Częstochowa Pielgrzymkowa...

Częstochowski sierpień, to nie tylko szczyt pielgrzymkowy. To również szczyt aktywności wielu częstochowian w krytykowaniu pątników przybywających do jasnogórskiego sanktuarium i w wyrażaniu (w mało elokwentny i mało wyszukany sposób) swojego niezadowolenia z tego powodu.

Co roku to samo. Pielgrzymi hałasują (względnie „drą się”), oddają potrzeby fizjologiczne po krzakach i bramach (tudzież „sra*ą i szcza*ą”), utrudniają życie, śmiecą, śmierdzą i nie wiadomo co jeszcze. Totalny kataklizm i zagłada dla miasta. Cóż, jak to mówi przysłowie: „Psy szczekają a karawana jedzie dalej”.

Na przełomie wieków, wielu było takich, którym pielgrzymowanie przeszkadzało i wielu będzie takich którym ono przeszkadzać będzie.

I tak samo jest z drugą stroną – pątnicy pieszo przybywali, przybywają i na Jasną Górę przybywać będą.

Co ma z pielgrzymów – nie tylko pieszych - Częstochowa? Tu pełna zgoda z krytykantami – miasto nie ma z tego nic. Ale czyja to wina? Odpowiedź jest prosta: to miejskie władze chcą – na razie wciąż w sferze marzeń – uczynić z Częstochowy miasto akademicko-przemysłowe, czyli świadomie dążą do tego, by tylko Jasna Góra – trzymając się tematu ekonomii – na ruchu pątniczym zarabiała. Można by powiedzieć: ludzie dokonali świadomego wyboru, a władza go realizuje. Dlaczego mimo to mamy coroczny festiwal krytyki pielgrzymów?

Wobec tego mam kilka pytań:
1. Czy chciałoby się nam w obcym mieście, fatygować kilometr – w jedną stronę - do Miejskiego Centrum Informacji ( o ile jakimś cudem dowiemy się, że w ogóle takie istnieje ), ryzykując, że nie znajdziemy tam żadnej ciekawej propozycji dla nas?
2. Czy częstochowska starówka w obecnym stanie jest miejscem wartym chwalenia się przed przyjezdnymi?
3. Może w takim razie bulwar, nad Wartą - trzecią co do długości rzeką w Polsce - jest bardziej reprezentacyjnym miejscem?
4. Skąd pielgrzym ma wiedzieć o tym, że wieża jasnogórska nie jest jedynym tarasem widokowym w mieście? Mam tu na myśli taras ratusza z opisem obiektów i ciekawym widokiem na Częstochowę.
5. Gdzie pielgrzymi mają nocować, jak nie w Domu Pielgrzyma i innych przyklasztornych domach noclegowych i zakonnych, skoro miasto nie ma takich obiektów, a istniejący w sąsiedztwie Jasnej Góry „Kemping Oleńka” przynosi straty (sic!)?
6. Jeśli już jakiś pielgrzym zapędzi się w Aleje, gdzie ma skorzystać z toalety? Tu akurat mieszkańcy Częstochowy zmuszeni są solidaryzować się z pielgrzymami i na odwrót.
7. Jak w naszym mieście ma się czuć turysta, skoro jakiś czas temu usłyszał, że Częstochowa chce go -  ot tak - opodatkować, a zwolenników tego pomysłu wydaje się przybywać? PR`owsko jeden człowiek się wypromował – wizerunkowo, straciło całe miasto.
8. Czy władze próbowały nawiązać choćby minimalną współpracę z klasztorem ojców Paulinów w zakresie promocji miasta? Jeśli tak, proszę o jakieś dowody.
9. Gdzie się podział piętrowy autobus, który robił w sezonie objazdowe wycieczki po mieście?

Czy nadal uważacie, że to pielgrzymi są Ci źli i niedobrzy?

Kolejny sezon pielgrzymkowy, mimo że w pełni, znów spisany jest dla miasta na straty. A od bezproduktywnego narzekania - bo to najłatwiejsze - w następnych latach, na pewno nam się nie polepszy.

Marcin Barczyński