Każda babcia jest najlepszą kucharką na świecie

To słowa Szymona Szlendaka - znanego częstochowskiego kucharza, na co dzień pracującego w hotelu Intercontinental u Karola Okrasy.

16 stycznia, tuż przed Dniem Babci i Dziadka, po raz kolejny Szymon Szlendak gościł w Ośrodku Szkolno–Wychowawczym nr 5 w Częstochowie. Miłą niespodzianką spotkania był dodatkowy, sympatyczny gość - babcia Szymona pani Ryszarda Wąsek, która wraz z babciami dzieci z Ośrodka - babcią Piotrusia, Wiktorii, babciami Tobiasza, przygotowywała ciasto marchewkowe.

Jest pani dumna z Szymona?
Bardzo.

Szymon zawsze wspomina, że była pani jego pierwszą nauczycielką gotowania. Czy był pilnym uczniem?
Tak. Od dziecka lubił gotować. Najpierw się przyglądał się, a potem brał udział, zawsze też uczestniczył w takich domowych czynnościach jak chociażby nakrywanie do stołu. Pierwszą zupą jaką ugotował była zupa waszyngtońska. Sam znalazł przepis.

Przypuszczała Pani, że zostanie kucharzem?
Nie. Miał wiele różnych zainteresowań. Interesowało go ratownictwo, do dziś tak jest. Szymon ma kursy z pierwszej pomocy. Interesuje się też siatkówką i tej pasji też jest bardzo wierny. Gdy powiedział, że zdaje do technikum gastronomicznego, byłam zaskoczona, że wybiera tak ciężki zawód.

{gallery}szlenda-babcia-1-id-10776{/gallery}

Szymon jest Pani jedynym wnukiem?
Nie, mam jeszcze Jakuba - tegorocznego maturzystę, instruktora fitness. Z niego też jestem bardzo dumna.

Czy wnuki kocha się bardziej niż dzieci?
Może nie bardziej, ale inaczej. Nie ma chyba tak dużej odpowiedzialności, oczekiwań. To znaczy oczywiście chce się, żeby jak najwięcej osiągnęli..., ale chyba od dzieci się przede wszystkim wymaga, a wnuki się przede wszystkim kocha.

Pani mieszaka w Częstochowie, wnuk w Warszawie. Nie chciałaby Pani, żeby Szymon był bliżej? Często się widujecie?
Nie za często. Na pewno chciałabym, żeby był bliżej.  Serce boli, że jest sam. Martwię się czy nie jest głodny, czy się wyspał. Ale z drugiej strony cieszę się, że tak wcześnie się usamodzielnił, że jest odpowiedzialny.

Która z przygotowywanych przez Szymona potrawa jest Pani ulubioną?
Wszystkie. (śmiech) On świetnie gotuje.

Ale Szymon choć podkreśla swoje przywiązanie do tradycji, mówi, że preferuje kuchnię współczesną, jest zwolennikiem innowacji.
Ja też jestem otwarta na kuchnię współczesną choć gotuję raczej tradycyjnie. Szymon dzwoni codziennie i pyta: ”Co gotujesz” i proponuje: „To zrób tak i tak, dodaj tego czy tamtego”. Słucham go, ja też się od niego uczę.

Jak Pani sądzi czemu Szymon przychodzi do naszego Ośrodka?
Bo lubi. Zawsze tym żył - już od gimnazjum tu przychodził. Ma do tego serce.

{gallery}szlenda-babcia-2-id-10776{/gallery}

Finałowym wydarzeniem sympatycznego spotkania było sporządzenie przez wszystkie babcie dzieci z ośrodka(pod przewodnictwem pani Ryszardy), którym z zapałem pomagały wnuki, pysznego ciasta, które następnie z przyjemnością zjedzono.

Przepis na ciasto marchewkowe zna każdy, ale każdy robi je inaczej, po swojemu, po domowemu. Ciasto wyszło naprawdę pyszne, ja też je robię dla moich wnuków choć robię nieco inaczej, no i nie oddaję sosu truskawkowego - powiedziała babcia Piotrusia.

Szymon Szlendak przyznaje, że ciasto marchewkowe jest jednym z jego ulubionych ciast: Dla niektórych być może zaskakujące jest, że warzywo dodajemy do deseru, ale marchewka jest słodka i świetnie się do tego nadaje. Podobnie można zrobić deser z burakami czy selerem. Ciasto marchewkowe powinno mieć korzenny smak, dlatego tak istotne są przyprawy korzenna. Żeby ciasto było nie tylko smaczne, ale i zdrowe możemy dodać do niego płatki owsiane, tak jak my to dziś zrobiliśmy.

Rozmawiała Elwira Zięba, foto: Jakub Zembik, cz.info.pl