Elektrownie wiatrowe - korzyści i zagrożenia

Elektrownie wiatrowe to szansa na spore dochody nie tylko dla właścicieli samych elektrowni i samorządu terytorialnego, ale także dla rolników i właścicieli ziemi rolnej.

Bilans korzyści jest oczywiście dodatni, jednak warto zwrócić uwagę na umowę oraz na osoby zainteresowane podpisaniem takiej umowy. Nie warto zdawać się na ślepy los. Im lepiej przeanalizujemy umowę i poznamy rynek, tym większe dochody w przyszłości.

Co sprawdzić przed podpisaniem umowy, ile miejsca zajmuje wiatrak i jakie są wysokości czynszów dzierżawnych?

Chyba niewielu jest w Polsce rolników, którym nie przedstawiono by oferty podpisania umowy dzierżawy pola pod elektrownie wiatrowe. W ostatnich latach jak grzyby po deszczu wyrastały firmy podpisujące umowy z rolnikami. Warto jednak dokładnie zapoznać się z samą umową i dokładnie sprawdzić firmę, jej doświadczenie oraz wiarygodność. Nigdy nie podpisujmy takiej umowy bez sprawdzenia poniższych rzeczy.

Najważniejszym punktem naszej umowy jest to, z kim podpisujemy umowę dzierżawy. Należy bezwzględnie sprawdzić dokumenty rejestrowe firmy. Uczciwy kontrahent bez problemu przekaże nam wszystkie informacje. Jednym z najlepszych sposobów weryfikacji jest Internet. Jak mawia młodzież - jeśli kogoś lub czegoś nie ma w Internecie, oznacza to, że nie istnieje w ogóle. Jest to zasada, którą możemy w tym przypadku wziąć sobie do serca.

Trzeba bezwzględnie sprawdzić firmę, zarząd, osobę, która nas odwiedza, oraz zrealizowane już inwestycje. Uczciwa firma z pewnością już gdzieś płaci innym rolnikom dzierżawę. Jeśli tak, warto poprosić o taką umowę i potwierdzenie zapłaty. Warto także dotrzeć do miejscowości, w której firma ma swoje inwestycje i zapytać okolicznych mieszkańców o ich doświadczenia. Pamiętajmy że na rynku poza firmami, które same budują, są też firmy wyspecjalizowane w podpisywaniu tylko umów i ich sprzedaży. W takim wypadku nasze dochody zależą od tego, czy dana firma znajdzie na umowy klienta, a z tym ostatnio nie jest łatwo.

Kolejną ważną rzeczą jest termin realizacji umowy. Dobrze przygotowany projekt, to trzy lata ciężkiej pracy i nie ma co liczyć na wcześniejsze dochody. Jeśli ktoś mówi inaczej, powinna zapalić nam się automatycznie czerwona lampka. Podpisując dzisiaj umowę, szanse na szybkie pieniądze pojawią się za najwcześniej 3-4 lata. Duzi i mocni finansowo inwestorzy proponują płatności zaliczkowe, ale to bardzo rzadka praktyka.

W umowie koniecznie należy określić, kto ponosi koszty geodetów, podziału działki, koszty zmiany przeznaczenia gruntu (odrolnienia) oraz inne koszty administracyjne i sądowe. Jako właściciele działki jedynie my możemy to zrobić. Warto więc sprawdzić czy kosztów tych nie będziemy musieli ponieść z własnej kieszeni i czy nas na nie stać. Dla przykładu: dla gruntów o trzeciej klasie bonitacji łączne opłaty mogą przekroczyć nawet 100 tysięcy złotych. Sprawdźmy zatem, jak odzyskamy te pieniądze i kiedy. Może się bowiem okazać, że aby za 5 lat zarobić 25 tysięcy rocznie, musimy już dzisiaj zapłacić kilka razy więcej. Dobrzy inwestorzy jasno określają te kwestie i często refinansują rolnikom te koszty lub nawet ponoszą je samodzielnie.

Wysokość opłaty dzierżawnej oraz forma jej naliczania to najbardziej interesująca rolnika część umowy. Warto zwrócić uwagę na to, jak będzie naliczana jej wysokość. Istnieją dwie przyjęte formy. Lepsza, jest opłata zryczałtowana, określająca stałą wysokość opłaty rocznej. Druga forma to metoda procentowa, określająca opłaty o wysokości około 2-3% wyprodukowanej energii. Metoda ta wydaje się sprawiedliwą gdyż wysokość dzierżawy jest uzależniona od ilości wyprodukowanej energii, jednak niesie ze sobą kilka niebezpieczeństw. Po pierwsze nie zawsze możemy dokładnie sprawdzić ile wiatrak faktycznie wyprodukował energii. Dzieje się tak, ponieważ cena za energię uzyskiwaną w Polsce jest dwuczęściowa. Nie wiemy, czy wysokość zostanie naliczona od jednej czy od obydwu części zapłaty. Ponadto, bardzo prawdopodobne jest, że system zapłaty za energię elektryczną wkrótce ulegnie zmianie, co może rodzić dodatkowe ryzyko. Standardem jest oczywiście coroczna indeksacja o inflację.

Ostatnim punktem są kary umowne i ograniczenia wynikające z umowy. Sprawdźmy, co się stanie, jeśli zmienimy zdanie, a partner okaże się niewiarygodny, będzie zalegał z zapłatą lub zbankrutuje. Wysokość kary i zapisy o innych dodatkowych kwotach bywają niebezpieczne. Podobnie zapisy o ograniczeniach w budowie i rozbudowie gospodarstwa itp.

Umowy powinny być zawierane w formie aktów notarialnych. Dobrą praktyką jest, gdy koszty aktu notarialnego pokrywa inwestor.

Wielkość działki, którą musimy wyłączyć z użytkowania, to około 10-15 arów dla każdej z turbin. Na wielkość tę mają wpływ wielkość placu manewrowego wokół turbiny i długości dróg dojazdowych. Pamiętajmy, że w umowie warto zawrzeć zapis o uprzątnięciu górnej części fundamentu po okresie eksploatacji elektrowni. Drogi dojazdowe i plac manewrowy mogą polepszyć dojazd do naszej działki, co jest korzystne nie tylko dla rolnika, ale sąsiadów. W przypadku sąsiadów musimy pamiętać, że zgodnie z zapisami prawa budowlanego opłatę dzierżawną lub jednorazową opłatę wypłacamy także temu sąsiadowi, nad którego działką przelatuje śmigło wiatraka.

Dzierżawa ziemi na potrzeby energetyki wiatrowej bardzo się opłaca. Nawet 30 tysięcy rocznie przez ponad 20 lat od największych elektrowni wiatrowych to duży zastrzyk gotówki dla rolników. Ponadto poprawie ulegają też drogi dojazdowe do działki i infrastruktura kablowa. Wszystko to brzmi dobrze i takie też jest. Świadczą o tym setki pracujących już wiatraków i umów podpisanych w Polsce. Każda umowa musi być jednak dokładnie przeanalizowana i sprawdzona. Konieczne jest też właściwe umieszczenie wiatraka względem zabudowań.

cz.info.pl; źródło: lelow.pl